10 czerwca 2008

Who’s Laughing Now, panie HotKey?

Po problemach ze skrótami klawiaturowymi, o których pisałem w bluzgach kilka dni temu, teraz, gdy już ochłonąłem, zacząłem się zastanawiać, jak to właściwie jest z tymi skrótami klawiaturowymi, że różne programy mogą się pod nie podpinać? I nie tylko pod klawiaturowe, bo przecież mam sobie myszkę, która ma kilka ekstra przycisków, robiących to i owo, ale niekoniecznie dokładnie to, co bym chciał – więc skoro jakiś program jeden z drugim potrafi mi przejąć skróty do pisania polskich liter, to może udałoby mi się znaleźć sposób na podpięcie pod inne skróty (np. z do niczego innego nieprzydatnym przyciskiem Windows) albo pod przyciski myszy akcje, które by mi przypasowały?

Wymyśliłem sobie na przykład, że pod przycisk myszy, pod który mam podpięte domyślnie (poprzez driver) otwarcie Mojego Komputera, mógłbym podpiąć Total Commandera, którego preferuję jako menedżer plików, albo np. Dashera, żeby go mieć pod ręką (to takie przyzwyczajenie z ostatniego okresu, który spędziłem na pisaniu pracy o współpracy Dashera z różnymi interfejsami dla niepełnosprawnych).

Grzebałem więc trochę w sieci w poszukiwaniu różnych Generic MultiMedia Keyborad Drivers, ale nic takiego nie znalazłem, a pisanie własnego drivera może i byłoby dobrym rozwiązaniem, ale zwyczajnie mi się nie chce. Pogrzebałem trochę głębiej – i voila, znalazłem coś takiego: open-source'owy programik AutoHotkey, pozwalający pisać skrypty przechwytujące różne zdarzenia na klawiaturze (i pewnie myszy też), pozwalając zmienić lub usunąć to, co jest z owymi wydarzeniami powiązane. Skrypty następnie są przerabiane na pliki wykonywalne, a po uruchomieniu zaszywają się w Systray'u (wywłaszczając tylko szczątkowe ilości mocy procesora i pamięci) i działają jak należy.

Ściągnąłem programik, zainstalowałem, przejrzałem tutoriala, napisałem skrypcik, uruchomiłem, przetestowałem, podpiąłem do autostartu w rejestrze, zresetowałem – i znowu volia, dosłownie kwadrans po tym, jak znalazłem program, już miałem to, co chciałem, czyli Dashera podpiętego zarówno pod skrót Win+D jak i pod rzeczony przycisk myszy, a skrót do Mojego Komputera, który wcześniej miałem pod Win+E wrzuciłem sobie do bardziej domyślnego Win+C.

Proste i genialne :) A z tego, co tu czytam, można w tych skryptach zrobić wiele, wiele więcej...

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Tylko nie popadnij w skrajności ze skrótami tak jak nasz wspólny znajomy Konrad vel. Gustaw, który wszystko ma pod skrótami klawiszowymi. Żadnych ikonek na pulpicie, nic w pasku, wszystko w klawiaturze. Wtedy człowiek, który nie wie co jak ma ustawione siedząc przy jego kompie nie jest w stanie nawet włączyć przeglądarki.

Anyways, ja jakoś przyzwyczaiłem się do używania skrótu windows+D (defaultowo pokaż pulpit). Co do pozostałych dziwnych skrótów, to swego czasu strasznie denerwowało mnie to, że wciśnięcie 5x shift powoduje włączenie jakiegoś ułatwienia korzystania z klawiatury dla niepełnosprawnych, czy coś, co mi w praktyce blokowało klawiaturę. Na szczęście to było łatwo wyłączyć.