17 czerwca 2008

TerracottaArmy.pl

Zainspirowany kolejnym, chorym martyrologiczno-uwielbieniowym pomysłem w naszym kraju - pomnikiem 21 857 żeliwnych męczenników, mających upamiętniać zbrodnię katyńską na 5 hektarach - przypomniałem sobie piosenkę zespołu Landmarq "Terracotta Army".

Jest to klu programu (jedno z dwojga, obok "Suite St. Helens") z ich debiutanckiej płyty "Solitary Witness" z 1992 roku. Bardzo dobry, ponadośmiominutowy utwór, oparty na miarowym rytmie kroków tytułowej armii (która, choć nieruchoma, gotowa jest w każdej chwili do marszu w obronie swego Cesarstwa), oszczędny w muzyce, ale bardzo przewrotny w treści.

Cesarz mianowicie buduje swoją armię, która na zawsze ma go chronić w grobowcu po wsze czasy:
The king:
"immortal, i will live forever
Death will not defeat me!
No mercy, any sacrifices,
The gods will find a way.
Forever, i will rule forever
Always to be feared.
Eternal, there will be no question
A life without decline."

Two thousand years
We stand
Two thousand years
Armia jest oczywiście na to gotowa - stworzona do wszystkich poświęceń dla swojego władcy:
The army:
"in danger, in times of danger,
We will live for your protection.
In peril, we will fight for freedom,
We will rise as one and vanquish all invaders.
Unchallenged, we remain unconquered
Captured in a timeless state.
Unseeing, hibernation waiting
We will always be on our guard".

Two thousand years
We stand
Two thousand years
Cesarz snuje plany utworzenia najwspanialszego królestwa:
The king:
"in worship, you will serve me proudly,
In silence and vocation.
In terror, i will hold the power,
There will never be an end to my existence.
My empire, i will build a city,
Seven hundred thousand labourers and scholars.
Devotion, intimidation,
I will justify the blood that i have spilt".

Two thousand years
We stand
Two thousand years
...i modli się o powrót do świata żywych i szansę na spełnienie swych marzeń:
The prayer:
Bring me a soul
Bring me the chance to walk the earth
Bring me the blood of life
Let it flow in my veins - let it flow.
Maybe once i lived before
Let me live again
Let me breathe again".
A na końcu - i tu właśnie tkwi przewrotność piosenki - Terakotowa Armia zdaje sobie sprawę, że władca nie wróci do życia i pewnie będzie już dawno zapomniany, ale oni nie - kilkutysięczna armia będzie żyła wiecznie:
The army:
"no meaning, there can be no feeling
Frozen for all time.
Existing, in our own dimension,
We will live beyond the king that did create us.
Immortal, we will live forever
Death will not defeat us!
Eternal, there will be no question
A life without decline".

Two thousand years
We stand
Two thousand years
Niestety, piosenka nie jest dostępna do przesłuchania ani na YouTube, ani na Last.fm (jeszcze), ani raczej w żadnym innym serwisie. Ale gdyby ktoś chciał tego posłuchać - a polecam - to niech się zgłosi :)

1 komentarz:

xavex pisze...

Bardzo ładny komentarz do utworu. Z tego co kojarzę, to motyw wieczności (napisałem "wietrzności", ale się opamiętałem w porę) przewija się przez ten album dość solidnie.

a tak co do pomnika i polskiego podejścia do ojczyzny itp, itd, to pozwolę sobie sparafrazować Pratchetta:

"[The pamphlet] was very patriotic. That is, it talked about being killied by foreigners."