14 stycznia 2008

Styczniowe premiery

Jesienna kinowa poruta ma się, miejmy nadzieję, ku końcowi, bo wreszcie premiery tego miesiąca zapowiadają się wielce interesująco. I to nie tylko filmowe :)

Po kolei, w kinie:

4 stycznia:

  • "Karmel" – libański film o kobietach – już samo to powinno co poniektórych zainteresować :)
  • "Skarb Narodów 2: Księga tajemnic" już widziałem i o ile spodziewacie się kina czysto przygodowego, to sie nie zawiedziecie – jest solidnie i nawet jeśli nie do końca sensownie, to przynajmniej wciągająco (współczynnik nudy bardzo niski).

11 stycznia:

  • "Elizabeth: Złoty wiek" dla wielbicieli Cate Blanchett (to ja), szczególnie w roli tej słynnej angielskiej królowej (to też ja). Ponoć nienajlepszy, ale ja i tak bym sie przeszedł.
  • "Across the Universe", musicalowy romans, osadzony w psychodelicznych latach 60-tych, okraszony muzyką Beatlesów – czego chcieć więcej?
  • "Jestem legendą", słyszałem bardzo negatywną, autobusową recenzję, ale i tak bym poszedł, bo brzmi i wygląda (trailery) zachęcająco. Lubię klimaty w stylu "28 dni później".

18 stycznia:

  • "Ostrożnie, pożądanie!", nowy film Anga Lee, brzmi bardzo zachęcająco, choć lekki nie będzie (spodziewajcie się czegoś w stylu Wong Kar-Waia)
  • "Zaczarowana" to ten tragiczny nowo-disnejowski szit, przed którym przestrzegałem kilka tygodni temu. Piszą, że wcale nie taki straszny, jak go malują, ale ja i tak w to nie wierzę. Obejrzę, ale na pewno nie w kinie.

25 stycznia:

  • "American gangster", przed kamerą Russel Crowe i Denzel Washington, za kamerą Ridley Scott, kręcący w stylu Michaela Manna. Dla mnie wystarczy, żeby film stał sie lekturą absolutnie obowiązkową...
  • "Persepolis", stylowa, czarno-biała animacja o dorastaniu dziewczynki w Iranie. Bardzo bym chciał.
  • "Metoda" ma wyglądać jak nakręcony ukrytą kamerą arcyciekawy LaRP albo reality show o tematyce wyścigo-szczurowo-korporacyjnej. Mniam :)

1 lutego:

  • "To nie jest kraj dla starych ludzi", western, ale że to nowy film braci Coen, to nie spodziewam się normalnego westernu... Zapowiada sie wyśmienicie, a recenzje słyszałem wielce pozytywne.
  • "Projekt: Monster" to tragiczny polski tytuł świetnie zapowiadającego się filmu "Cloverfield". Czy nazwisko J.J. Abrams coś Wam mówi? Mnie mówi, że to będzie kawał wciągającego widowiska...

I na koniec premiery muzyczne:

  • 25 stycznia ma sie pojawić nowy album projektu muzycznego Ayreon "01011001". Dla tych, co nie kojarzą, Ayreon ma na swoim koncie tak fantastyczne dzieła, jak "The Universal Migrator" z 2000 oraz "The Human Equation" (nagroda rzeczowa dla tego, kto wymyśli dobre tłumaczenie tego tytułu) z 2004.
  • a 29 stycznia z kolei będzie mieć miejsce premiera nowego albumu Mars Volty "The Bedlam in Goliath". Płyta znów będzie koncepcyjna, a jej treść dyktowała tabliczka ouija. Mam nadzieję, że po nieciekawym "Amputechture" usłyszymy coś naprawdę wielkiego...

A najgorsze, że styczeń to miesiąc przedsesyjnego szaleństwa zaliczeń, kolokwiów i projektów. I bądź tu mądry, pisz wiersze...

Brak komentarzy: