19 stycznia 2008

S należy do X

1. Dochodzę ostatnio do wniosku, że na AGH sesja to pikuś. Kaszka z mleczkiem, ewentualnie piece of cake :) Chodzę po ostatnio po domu jak zombie, rodzice się mnie pytają: Masz sesję, co? A ja im mówię: Moi drodzy, jakbym ja miał sesję, to bym leżał brzuchem do góry. Sesja to pełen luz.

To, co jest PRZED sesją, to jest masakra. Kolokwia gonią projekty, które gonią zaliczenia. Wpisy, terminy, dedlajny... koszmar. Jak się to przeżyje i nadejdzie upragniona sesja - wtedy można odetchnąć z ulgą...

2. Dialożek z tego tygodnia, przed zeszłopiątkowym kolosem:
Ja: To będzie makabra. Nie zaliczę tego przedmiotu.
Ania: Zawsze tak mówisz, a potem dostajesz 5.0.
Ja: Ale tym razem mówię serio.
Ania: To też zawsze mówisz.

3. Zaliczyłem. Nie na 5.0 co prawda, ale to ciekawe, że przedmiot, którego w tym semestrze bałem się najbardziej (Komputerowe Systemy Pomiarowe, blee) okazał sie być pierwszym, z którego mam wpis w indeksie...

4. A w tym tygodniu czekało mnie jeszcze jedno sprawko, jeden projekt i jeden kolos. A potem doszła do tego jedna rozmowa rekrutacyjna... Trzymajcie kciuki :)

5. Dialog miesiąca:
WNĘTRZE. Podziemia w B-1 - DZIEŃ.

Uczymy się na kolosa z Ady. DRESIK robi gotowca na kartce. Długopis mu szwankuje.

DRESIK
A ze mną nie chciałeś być w grupie.

JA
No, bo z Grzesiem wylądowałem.

DRESIK
Ale Aśkę wzięliście.

JA
Bo Aśka łagodzi obyczaje między mną a Grzesiem.

DRESIK
Też bym załagodził... Kurwa, pisz, ty głupi chuju...


ŚCIEMNIENIE.

6. A tak w ogóle to pewnie wszyscy już to znają, ale:
wiecie, jaki jest szczyt przedsesyjnego szaleństwa na AGH? Podobno jakiś koleś, jak zobaczył na murze sprejem napisane słowo "SEX" przeczytał to jako "S należy do X"...

Pozdrawiam wszystkich studentów, nie tylko AGH :D

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Znamy to, znamy. Chyba na większości (każdej?) uczelni technicznej okres tuż przed sesją jest dużo gorszy niż sama sesja. Myśmy też sesji wyczekiwali zwykle jak zbawienia...

xavex pisze...

ja pamiętam, że w czasie gdy spędzałem 20 godz tyg w pracy i 34 na studiach, to sesja była tym momentem, kiedy mogłem sobie odpocząć. W robocie miałem wolne, kończyły sie zajęcia na uczelni, wiec spokojnie siedziałem sobie w domu.. a ze sie trzeba było uczyć.. no cóż. Nie musiałem jeździc pomieście.

No i trzymam kciuki, oczywiście!