02 marca 2009

Z filmu do eRPeGa...

Odkryłem dzisiaj nowy, zajebisty webcomic: Darths and Droids.

Wyobraźcie sobie...

W świecie, w którym George Lucas nigdy nie nakręcił "Gwiezdnych Wojen", Harrison Ford znany jest przede wszystkim jako Indiana Jones, a Mark Hammill jest (mało) znany jedynie z podkładania głosu pod mało popularne gry komputerowe (większą sławę zyskując jednak po pojawieniu się w pierwszym filmie z serii Futurama), pewien Mistrz Gry wciąga swoich niesfornych graczy, Jima i Boba, w nową kampanię, która umieszcza w nowym, wymyślonym przez siebie kosmicznym uniwersum, w którym wcielają się oni w – odpowiednio – Qui-Gona Jina oraz Obi-Wana Kenobiego, rycerzy z zakonu Jedi, noszących laserowe miecze i używających zaklęć Mocy w celu niesienia pokoju. W kampanię, której celem nie było nigdy lądowanie na Naboo ani na Tatooine, ale odnalezienie Zaginionej Kuli Phanastacorii, a Anakin Skywalker był li i jedynie bezimiennym NPC-em, pierwotnie bez żadnego znaczenia dla fabuły...

Panowie z Irregular Webcomic! wpadli na genialny pomysł wyjaśnienia, dlaczego Epizod Pierwszy był taki kiepski, pełen fabularnych mielizn i nieścisłości. Pokazali to właśnie jako ekranizację kampanii RPG, w której gracze najczęściej bezwiednie torpedują i przeinaczają każdy zamysł Mistrza Gry oraz wzbogacają jego świat mnóstwem zupełnie nieskrępowanych (i często zupełnie niedorzecznych) pomysłów (midichloriany, heloł?).

Dodatkowym atutem komiksu są footnotes pod każdym z odcinków, pełne bardzo ciekawych spostrzeżeń dotyczących gier RPG i porad dla graczy (np. jak inwestować w cechy) oraz Mistrzów Gry ("nie ma nic bardziej oddziałującego na paranoję graczy, niż Mistrz Gry kreślący notatkę, mrucząc przy tym niezrozumiale pod nosem..."), a także komentarzy do tych czy innych scen z "Mrocznego Widma".

Naprawdę polecam. Parafrazując twórców – jeśli lubicie "Gwiezdne Wojny" albo gry RPG, może się to Wam spodobać. Jeśli lubicie jedno i drugie – spodoba się na pewno :)

Brak komentarzy: