15 lutego 2008

Jak powstają Arcydzieła?

Zacząłem przed chwilą oglądać, z mojego wielce wypasionego pięciopłytowego wydania Blade Runnera, dokument "Dangerous Days", opisujący bolączki powstawania tego arcydzieła. Dokument składa się z kilku części, a ja mam z nim podobnie, jak z ostatnim Harrym Potterem albo z serialem "Californication" - jednocześnie chcę to połknąć od razu, na raz, w całości, a jednocześnie chcę się delektować, poznawać tą historię powoli, po trochu, małymi kęskami... Zdarza mi się nawet robić stopklatkę i napawać się pojedynczymi obrazami.

Na razie oglądnąłem pierwszą część dokumentu, o powstawaniu scenariusza, i zastanawia mnie, czy to zawsze tak było, że najwspanialsze dzieła powstawały w tak trudnych warunkach, w ciężkiej atmosferze, tworzonej przez wielu bardzo utalentowanych ludzi, którzy są zbyt wielkimi osobowościami, żeby móc bez zgrzytów ze sobą współpracować... W takiej atmosferze Beatlesi nagrali genialną płytę "Abbey Road", podobnie też było w studiu, gdy Pink Floydzi tworzyli swoje dwa największe dzieła - "Ciemną Stronę Księżyca" i "The Wall".

W przypadku Blade Runnera w jednym miejscu zebrali się pierwszy scenarzysta, Hampton Fancher, który nadał filmowi nastrój poetycki i mroczny, ale gdy nie mógł znieść konieczności ciągłego nanoszenia poprawek ("Spróbuj tego, spróbuj tamtego...") został odsunięty i zastąpił go David Peoples, który jego - niezły, choć przegadany i nieco nieskładny fabularnie - tekst przerobił na coś bardziej filmowego, szybszego i brutalniejszego (nie tylko w znaczeniu fizycznej przemocy, ale generalnie wizji). A nad wszystkim czuwał Ridley Scott, który polał wszystko dużą ilością futuryzmu i uraczył
szczyptą mistycyzmu i filozofii.

(szczegóły odnośnie fabuł filmu i książki zostawiam na kiedy indziej - już niedługo, bo właśnie sobie przypomniałem i do niej powróciłem - gdy będę pisał o grze "Blade Runner")

Fascynujące jest poznawanie kulis powstawania takich fenomenalnych dzieł. Odkrywanie, że coś tak doskonałego powstawało w takich trudach i takich bolączkach, w tak trudnej atmosferze. Ale może gdyby nie było tego bólu, to teraz nie byłoby tego piękna i tej magii?

Brak komentarzy: