22 kwietnia 2009

Zagraniczna płyta, polska cena, badziewna jakość

A więc kupiłem sobie nowa płytę U2. W Epiku, jak należy, i w ogóle. Wydań jest kilka - od dużego boksu, z filmem, książką, albumem fotograficznym i nie wiem jeszcze jakimi bajerami za dwie stówy, poprzez wydanie CD+DVD, przez zwykłą płytę aż do płyty z serii "Zagraniczna płyta, polska cena" za faktycznie polską cenę 36 zł.

Wybrałem więc tą ostatnią opcję, bo bardzo akcję popieram... i okazało się, że za polską cenę otrzymałem też typowo polską jakość.
Nie dość, że oryginalna okładka płyty została otoczona oszpecona wianuszkiem z nazwą akcji, a jej logo bezczelnie widnieje na grzbiecie płyty, to jeszcze to, co najważniejsze, czyli książeczka, zwyczajnie nie istnieje - zawiera ledwo "cast and crew" płyty, nawet nie ma listy utworów, nie mówiąc już o tekstach...

Szkoda bardzo, bo już myślałem, że wydawcy naprawdę pójdą na rękę melomanom i poważnie obniżą ceny, a nie będą wystawiać takie cyrki.

***

Ale z dobrych wieści - dzisiaj wszedłem sobie do Empiku i w drzwiach powitała mnie informacja, że Depeche Mode właśnie wydali nową płytę. Ciekawy zbieg okoliczności, bo dosłownie dzień-dwa temu sobie o nich przypomniałem, że "Ultra" w 1996, na "Excitera" trzeba było czekać 5 lat, a od 2001 roku nic, przez osiem lat ze stajni królów New Romantic (no, obok U2, rzecz jasna) nie było ani słówka. U2 przez ten czas wydali jedną płytę i kilka "pobocznych" piosenek, a Depeche Mode milczą. A tu dzisiaj plakat, reklamujący "Sounds of the Universe".

Wszedłem więc, spojrzałem na półkę z nowościami, i zobaczyłem - na szczycie właśnie nowe DM (w kilku wydaniach), półkę niżej, oczywiście, nadal U2, a jeszcze półkę niżej...
Tak, zgodnie z oczekiwaniami, kilka miesięcy po wydaniu w Polsce pierwszej płyty Tesco Value, zespołu Czesława Mozila, z którym grał w Danii, przyszła kolej na drugą, "Songs for the Gatekeeper". Podczas, gdy "Debiut" Czesława jest zabawny i fajny, a "Tesco Value" jest interesująca, "Songs for the Gatekeeper" jest po prostu zajebista. Genijalna, jak to niektórzy mówią ;) Absolutny must-have, o którym pisałem już jakiś czas temu.

I dlatego wyszedłem ze sklepu o parę groszy na koncie lżejszy ;)

1 komentarz:

Aleksander pisze...

Książeczka moim zdaniem nie ma większego znaczenia, skoro w dobrej cenie można mieć utwory w takiej samej jakości, jak te z droższych wydań.