06 listopada 2008

Katolicyzm a seks

Z forum gazety.pl :
(...) Od kilku lat jestem mężatką, wydawałoby się w szczęśliwym związku. Na codzień jesteśmy parą kumpli, przyjaciół, dobrze się dogadujemy, mamy spore rono znajomych, chodzimy po klubach itp. Normalni ludzie w okolicach 30-tki. Jednak w sypialni jest coraz gorzej. Na początku wystarczał mi seks "klasyczny", bez udziwnień. Jednak teraz, kiedy wdarła się nuda i rutyna, mam ochotę w łóżku
poeksperymentować, spełnić swoje fantazje.I tu pojawia się problem: nie mam odwagi. Wstydzę się tego, że mogłabym przy mężu robić pewne rzeczy, być wyuzdana, bez hamulców. A chciałabym. Dużo o tym czytałam, wiem że duże znaczenie ma moje wychowanie, to że byłam chowana w katolickiej rodzinie, w której każdy przejaw spontaniczności kwitowany był "karami boskimi", wstydem itp. I teraz myślę, że to procentuje. Wyobrażam sobie, że po życiu na takich harcach z własnym mężem (!) czeka mnie piekło itp. Wiem, że mój mąż chętnie by przyjął wszelkie moje objawy otwartości, ale nie mogę się przełamać.
Zastanawiałam się, czy łatwiej byłoby mi z kochankiem, obcym mężczyzną... Może i byłabym odważniejsza, ale nie chcę zdradzać. Kocham męża i to z nim chcę mieć super seks.
Boi się poeksperymentować w łóżku z mężem, więc woli z kochankiem. Co na to ojciec Knotz?

1 komentarz:

Unknown pisze...

Po czasie, ale rzadko tu zaglądam.

http://www.szansaspotkania.net/ - o. Knotz w wersji on-line.

A ta pani to zdecydowanie nie ma zaufania do męża, skoro się boi pofantazjować i w akcie małżeńskim pozwolić na nieco fiku-miku, mniemam.
;)