"Męczona przez widma niedawnych snów i walcząca z rozziewającą się dolną drogą oddechową, połykając łapczywie powietrze łudząc się, że choć tyć-tyć obudzą te chałsty brudnych wyziewów gęb wszelorakich..."A teraz pytanie konkursowe: z czego to?
Zastanówcie się chwilę.
...emo-poezja? Nie.
...moje nowe opowiadanie? Też nie.
...nowa książka Paolo Coelho? Blisko, ale jeszcze nie to.
To jest, drodzy państwo, fragment historyjki autentycznej z Joe Monstera. Ludzie, którzy tam piszą, starają się uatrakcyjnić swoje opowieści w warstwie stylistycznej, ale niektórzy mocno przeginają w tej materii i wychodzą takie właśnie grafomańskie wyziewy.
Naprawdę, te historie są często zabawne, ale byłyby bardziej, gdyby ludzie mierzyli siły na zamiary i jak mają opowiedzieć krótko, zwięźle i zabawnie, to niech się nie produkują. Bo ani to ładne, ani przyswajalne, tylko robi się żałosne.
Hm. Prawie jak polskie kino...
2 komentarze:
Ludzie się dobrowolnie kompromitują, dają Ci temat notki, a Ty, niewdzięczniku, jeszcze kręcisz nosem ;)).
Pięknie, pięknie. Naród, jakże kiedyś gościnny i wyrozumiały takoż i dla ludzi pisać nieumiejących, zwanych tu i ówdzie grafomanami, teraz zszedłszy na psy, a także i na koty...
;)
Nie namówisz mnie, dalej kotów nie lubię :P
Prześlij komentarz