03 maja 2008

Wieści ze świata filmu – maj 2008

Na podstawie majowego numeru FILMu, a dokładnie – jego pierwszych kilku stron. Poczytam dalej, to pewnie i dopiszę więcej.

Ridley Scott ("Gladiator", "Thelma i Louise", "American Gangster", "Legenda", "Obcy", "Blade Runner" – naprawdę muszę tłumaczyć, czemu to najzajebistszy reżyser świata?) w następnym swoim filmie opowie nam historię Robin Hooda. Główną rolę ma zagrać Russel Crowe. Będzie to ich bodaj czwarty wspólny projekt.

***

"Valkyrie", nowy film z Tomem Cruisem, przedstawiający kulisy nieudanego zamachu na Hitlera, boleśnie się opóźnia (premiera miała być w maju, potem w październiku, na razie będzie w lutym 2009, a może jeszcze później), co nie wróży dobrze filmom (zwykle oznacza to, że zebrał kiepskie oceny na pokazach próbnych i będzie przemontowywany albo wręcz będą dokręcane sceny).

***

Kręcą znowu "Wichrowe Wzgórza", po raz siedemnasty (i nie jest to taki figer of spicz – naprawdę będzie to około siedemnasta ekranizacja). Rolę Cathy ma zagrać Natalie Portman. Poprzednio grała ją Juliette Binoche, a Heathcliffa zagrał Ralph Fiennes, najfajniejszy aktor świata.

***

Drugi najfajniejszy aktor świata, Edward Norton ("Fight Club", "American History X") w tym miesiącu pojawi się w filmie "Incredible Hulk", o czym zapomniałem wspomnieć wczoraj, przy okazji pisania o filmach komiksowych – widziałem trailer i dochodzę do wniosku, że Hulk to taki Hamlet świata amerykańskich opowieści obrazkowych, bo grają go zawsze świetni aktorzy (w ekranizacji Anga Lee z 2003 roku był nim Eric Bana), którzy chyba chcą tchnąć w zielonego potwora nieco człowieczeństwa. Szkoda tylko, że niezły trailer zakończył się zapowiedzią walki potworków, podobnej do opisywanej wczoraj walki egzoszkieletów, która jednak będzie dłuższa i, obawiam się, nudniejsza. Pamiętacie walkę Neo z Agentem Smithem w ostatnim Matriksie? Przecież tego nie szło wytrzymać, a jednak były to postacie (przynajmniej z wyglądu) ludzkie...

***

Innego potworka, prezydenta George'a W. Busha, Jr. w filmie skandalisty Olivera Stone'a zagrać ma Josh Brolin (ostatnio znany z "To nie jest kraj dla starych ludzi" braci Coen). Stone, który ostatnio trochę zatracił swój pazur ("WTC", "Aleksander"), może wróci do formy.

***

Pod adresem www.polskaszkolafilmowa.pl uruchomiono serwis, w którym dostępne są najbardziej klasyczne polskie dzieła filmowe. W tej chwili jest ich pięć (w tym "Kanał", "Popiół i diament" czy "Ostatni dzień lata" Konwickiego), a ma być ich w sumie 20 (m.in. "Pętla" Hasa czy genialna "Eroica" Munka), a potem może jeszcze więcej. Filmy można pobrać za cenę od 3 do 6 zł i obejrzeć w ciągu 72h (potem będzie trzeba znów zapłacić) – coś jak internetowa wypożyczalnia. Jak jestem wrogiem całego DRMu (w znaczeniu "nikt nie będzie mi mówił, czego, kiedy i na czym mogę lub nie mogę słuchać lub oglądać"), tak ta inicjatywa podoba mi się niezmierne, bo daje wszystkim chętnym bardzo wygodny dostęp do prawdziwych perełek za naprawdę rozsądną cenę (porównywalną przecież z normalnymi wypożyczalniami VHS czy DVD).

***

Zacząłem od najzajebistszego reżysera świata, na koniec zostawiłem sobie najgorszego, a chcę podkreślić tą informację, bo to ważne jest bardzo – Uwe Boll, pożal-się-Boże-twórca ekranizacji gier komputerowych jak "Far Cry", "Bloodrayne" i "Alone in the Dark" (tej profanacji gościowi nie wybaczę), obiecał, że przestanie kręcić filmy, jeśli poprosi go o to milion osób. W Internecie jest więc petycja – pod adresem http://www.petitiononline.com/RRH53888/petition.html, aktualnie widnieje pod nią 232496 podpisów. Proszę, podpiszcie i wy, to bardzo ważne, tu chodzi o życie i zdrowie psychiczne milionów widzów i fanów gier komputerowych, które ten podły, przekonany o swoim geniuszu człowiek tak niemiłosiernie katuje, wypacza i molestuje, zaspokajając swoje niezdrowe żądze i wyobrażenia o swojej wartości i swoich umiejętnościach, gdy próbuje przenieść je na srebrny ekran.

Proszę, zróbcie to dla przyszłości kinematografii, żeby nie umarło marzenie o Dobrej Ekranizacji Gry Komputerowej!

Brak komentarzy: