11 sierpnia 2009

Czarny Etap

Już dawno miałem to wrzucić...

Ostatni tydzień maja w pracy upłynął nam na ponad sześciedzięciu godzinach pracy - mieliśmy deadline w nocy z niedzieli na poniedziałek i trzeba było skończyć etap, więc pracowaliśmy w poprzednią niedzielę, w tygodniu po 10-12h dziennie, w sobotę (siedziałem 14,5h, wyszedłem po północy) i drugą niedzielę.

Z tego wszystkiego wpadła mi do głowy piosenka na ten temat - na melodię szanty "Czarna Rafa":

Kiedy pracę kończyliśmy,
Była ciemna, głucha noc
Klient musiał dostać wersję
żeby przetestować ją

Ref.:
Hej, do kodu, chłopcy, wraz
Hej tam ster, LSI-DIP
Widmo zwolnień bliskie było
Lecz Mahomet łaskaw był

Lecz na kursie coś się czerni,
sterczą z kodu bugi trzy
Rafał pobladł, gdy to ujrzał,
lecz nie stracił zimnej krwi

Każdy sprężał się jak mógł
i choć Eclipse spływał krwią,
nikt z nas czasu nie żałował,
tylko klepał słuszny kod

Jeszcze tylko kilka chwil,
jeszcze tylko testy trzy,
jak NullPointer nie poleci,
wystawimy wersję w mig

Projekt wrócił na swój kurs,
bugów cień za rufą znikł,
wszyscy chłopcy legli w łóżkach,
ale zasnąć nie mógł nikt.


Dzisiaj grozę tamtych chwil
Czasem widzę w swoim śnie
I dziękuję za to Panu
(i panu, i pani, i Tobie, Kamilu ;)
że wyrobiliśmy się :)

1 komentarz:

Bartek Wasielak pisze...

Dobre!
Ale widać, że prawdziwej fazy to jednak nie mieliście. Gdyby tak było, to na blogu pojawiłaby się również wersja w MP3 :)